Wynik, wygrana, przegrana to poniekąd esencja sportu. Czego byśmy nie mówili i jak byśmy nie dbali o to, by nie przywiązywać do wyniku zbyt wielkiej wagi (co jest szalenie ważne w przypadku młodszych zawodników – pisaliśmy o tym wiele razy i wiele jeszcze napiszemy) dzieci doskonale wiedzą, że przegrały mecz czy turniej.

Kultura „wyniku” czy też filozofia „liczy się tylko wynik” jest ciągle bardzo silna. Tak więc jak byśmy nie podchodzili „do tematu” dzieci wiedzą, że przegrały – i często bardzo to przeżywają. Stres wzmacniają postawy niektórych rodziców i trenerów, którzy nie kryją rozczarowania czy wręcz jawnie krytykują. Tymczasem w sporcie dzieci nie powinno być miejsca na takie reakcje! No ale my nie o tym jak powinien być traktowany i przedstawiany wynik – a co zrobić kiedy już dziecko doświadczy porażki.

Co w takim razie robić?

Jeśli dziecko mocna odczuwa porażkę – pozwalajmy na to. Jeśli krzyczy czy płacze to są to prawdziwe emocje – które potrafią być bardzo silne i powinny znaleźć ujście. Nie mówmy dzieciom „nie pora się mazgaić” czy też „trzeba być twardym!” W tej chwili potrzebują wsparcia a nie krytyki. Znacznie bardziej na miejscu będzie powiedzieć „Rozumiem, że możecie być bardzo zdenerwowani i smutni. To normalne w tej sytuacji.

Kolejną istotną rzeczą – i jednocześnie często popełnianym błędem – jest zniekształcanie czy też zaprzeczanie zaistniałej sytuacji. Dziecko przegrało – czuje się fatalnie. Mówienie „było dobrze, nic się nie stało” albo „miałeś gorszy dzień, to nie ma znaczenia!” świadczy tylko o tym, że nie rozumiemy co czuje. Dla młodego sportowca stało się przecież bardzo dużo! Jeśli tak postawimy sprawę damy mu do zrozumienia, że albo nie doceniamy jego wysiłków, albo ich nie szanujemy – no bo skoro „nic się nie stało” to to, co robi jest nieważne.

Jak więc zachowywać się w sytuacji porażki? Oto garść porad:

Po pierwsze – czego nie robić:

  • NIE skupiać się na wyniku! Dzieci powinny czuć, że nie same punkty są najważniejsze a to, że obserwujesz ich rozwój, walkę, chęci i starania. Podkreślaj to!
  • NIE obwiniaj i/lub NIE oceniaj! Nie bądź zły na dziecko czy też zespół! Mali sportowcy i tak czują się kiepsko. I nic nie zrobi im jeszcze gorzej niż rozczarowany trener czy też rodzic z komentarzem „naprawdę, mogłeś się bardziej postarać… jestem rozczarowany…”
  • NIE obwiniaj przy dziecku innych zawodników obarczając ich winą! „To wszystko wina waszego bramkarza” albo „Jak by Janek nie spaprał tego strzału to byście wygrali” są nie na miejscu.
  • NIE „obniżaj wartości” porażki! Dla dziecka może to być bardzo ważne, więc nie mów „Nie ma znaczenia” czy „Nic się nie stało”

 Po drugie – co robić:

Zamiast pytać o wynik – słynne: „ile było?”, „i jak? Wygraliście?” (gdy na przykład nie było Cię na meczu) zamień na pytanie: „i jak Ci się podobał mecz?”, albo nawet „i jak tam było na meczu?”, „jak się bawiłeś?”. Twoje dziecko na tak postawione pytania z dużym prawdopodobieństwem i tak odpowie wynikiem spotkania. Więc jako rodzic i tak będziesz wiedział jaki był wynik 😉 Zmieniając to pytanie już możesz pokazywać, że dla Ciebie, jako rodzica nie tylko wynik jest ważny (ale też to jak się bawił, co mu się podobało, jak bardzo był zaangażowany i co było dla niego trudne).

Obserwuj drużynę / dziecko – zobacz jak się czuje i jak podchodzi do sprawy. Co Ci mówi jego język ciała? Dziecko nie zawsze będzie chciało przyznać się rodzicowi czy trenerowi, że bardzo przeżywa porażkę.

Rozmowę rozpoczynaj od pytań otwartych – aby dzieci/dziecko mogły się wygadać. Poza tym to silny sygnał, że to nie wynik jest dla Ciebie najważniejszy. Pytaj o to:

  • Jaką część meczu najbardziej wam się podobała a jaka najmniej?
  • Co wyszło tobie / wam najlepiej? Co wyszło najgorzej – a jeszcze lepiej – nad czym chciałbyś popracować?
  • Czy jesteście zadowoleni z gry? Może z jakiś jej fragmentów? Jak było w obronie? Jak w ataku?
  • Czego się nauczyliście w tym meczu? Co wam dał?

Prowadząc w ten sposób rozmowę nie tylko pokazujemy graczom, że nie wynik a sama gra i zaangażowanie się dla nas liczę ale też uczymy ich jak wyciągać wnioski z porażek i jak mogą one przysłużyć się rozwojowi!

Ponadto, wskazuj pozytywne rzeczy, które zauważyłeś podczas meczu.

  • Widziałem jak wiele serca i wysiłku wkładaliście w grę! Jestem z was dumny!
  • Mimo przegranej zauważyłem, że obrona świetnie współpracowała i bardzo dobrze grała! Oby tak dalej!

Czy nasze nastawienie może pomóc radzić sobie z porażkami?

Doświadczenia badawcze doktor Carol Dweck (autorki książki „Nowa psychologia sukcesu”) pokazują, że to w jaki sposób będziemy reagować na niepowodzenia (różnego typu) będzie wypływać z naszego nastawienia.

Nastawienie na rozwój jest tym, które będzie wspierać efektywne radzenie z porażkami.  Opiera się ono na założeniu, że cechy (między innymi inteligencję, talent, zdolności) z którymi każdy z nas się rodzi są tak na prawdę punktem wyjścia. Ważnym, ale nie ostatecznym. Możemy je rozwijać poprzez pracę. Nasze zaangażowanie, wytrwałość, wysiłek jaki wkładamy w realizację zadania będzie tu odgrywać kluczową rolę.

Osoby, które wychodzą z takiego założenia, postrzegają popełniane błędy jako niezbędny element rozwoju. Poprzez porażkę, przegraną, niepowodzenie po prostu się uczą. Wiedzą, potrafią wtedy więcej – mają informację zwrotną co poprawić, na co zwrócić uwagę, w czym są dobrzy. Porażka ich nie definiuje to znaczy, że nie odbierają ją jako osobistą klęskę, że „Coś jest ze mną nie tak”. To raczej myśl „Jeśli chcę być w czymś coraz lepszy/a, błędy mogą mi się przytrafić”.

W jaki sposób możesz rozwijać to nastawienia u swojego dziecka? Możesz skupić się na dwóch elementach:

  • pytaj „Czego się dziś nauczyłeś?”, „Nad czym pracowałeś?” Podkreślasz wtedy, wysiłek i refleksję nad własnym doświadczeniem. Warto też pytać dzieci, czy nauczyły się może czegoś, co może się im przydać poza sportem.
  • Rozmawiaj o umiejętnościach, o które wzbogaciło się Twoje dziecko poprzez pracę, czas i swoje zaangażowanie. Pokaż progres (gdzie był na skali tej umiejętności rok temu, a gdzie jest teraz). Pokazujesz, że „nie urodził” się z tą umiejętnością, tylko pracował nad tym, żeby się rozwinąć.

To w jaki sposób będą podchodziły Nasze dzieci do własnych niepowodzeń, zależy głownie od nas – dorosłych. Pamiętaj – Rodzicu, Trenerze, jesteś jednym z najważniejszych nauczycieli, od którego młody zawodnik czerpie lekcje, te ze sportu także!

Wpis pochodzi z nowej książki autorów bloga “Sport uczy życia”

Sprawdź naszą książkę!

Zostaw odpowiedź