W niniejszym rozdziale zajmiemy się kompetencją, która bezpośrednio łączy się z „wewnętrzną grą”, którą można by uznać za jedną z kluczowych, zarówno w sporcie, jak i w życiu codziennym. Jeśli wierzyć jednemu z najwybitniejszych guru przedsiębiorczości i zarządzania sobą, Brianowi Tracy’emu, jest wręcz najważniejszą i najbardziej pożądaną umiejętnością w dzisiejszych czasach. Mowa tu o koncentracji.

Ma ona znaczenie zarówno w przypadku dorosłych, jak i dzieci. Nie tylko jako docelowa kompetencja, której chcemy ich nauczyć. Jeżeli pomożemy im ją rozwijać, będą odnosiły coraz większe korzyści „tu i teraz”, w każdym aspekcie swojego życia. Dlatego właśnie sport jest tak dobrym narzędziem do jej rozwoju. Dzięki koncentracji proces treningowy jest bardziej efektywny, pewność siebie jest na wyższym poziomie, a i doświadczenia związane z uprawianiem sportu są dużo bardziej pozytywne. W ten sposób dzieci łatwo mogą zauważyć jej pozytywny wpływ. Zwłaszcza że co chwilę stają przed wyzwaniami, w których jest ona niezbędna. Czują więc naturalną potrzebę, żeby nad nią pracować, tak jak nad umiejętnościami typowo sportowymi.

Słownik języka polskiego PWN podaje, że koncentracja to „skupienie działań dla osiągnięcia celu” oraz „intensywne skupienie uwagi na wybranym przedmiocie zjawisku, sytuacji”. Oba określenia pasują do naszych rozważań.

Przechodząc na wymiar bardziej pragmatyczny, chcemy, aby młodzi ludzie, wykonując różne zadania, angażowali się w nie fizycznie, intelektualnie oraz emocjonalnie, radząc sobie przy tym z rozpraszaczami i dążąc każdorazowo do tego, żeby doprowadzić zadanie do końca. Zresztą tak właśnie Brian Tracy określa koncentrację – jako „sztukę kończenia zadań”.

Proces uczenia się sztuki koncentracji należy zacząć niewątpliwie od wytłumaczenia młodym ludziom, czym ona jest, że można nad nią pracować. Ważne jest, by zrozumieli, co ich rozprasza, a przez to obniża zdolność skupienia się, oraz nauczyli się ignorować czynniki rozpraszające, a jest ich wiele. Powinni się na nie uodpornić.

Według Sereny Williams, jednej z najlepszych tenisistek na świecie: „Jeśli podczas strzelaniny na ulicy nadal jesteś w stanie grać w tenisa, to właśnie jest koncentracja”. Oczywiście jest to mocno wyolbrzymiona sytuacja, ale dobrze oddaje rozumienie tej kompetencji.

Największa koncentracja jest wtedy, kiedy dzieci całkowicie zaangażują się w to, co robią. Tracą poczucie czasu i nie czują się niczym skrępowane. Tenisista może stwierdzić, że tak bardzo wczuwa się w to, co robi, że widzi szwy na lecącej w jego kierunku piłce, pomimo że porusza się ona z ogromną prędkością.

Przejdźmy teraz do konkretnych sposobów, za pomocą których możecie pomóc rozwijać zdolność koncentracji u młodych ludzi.

„Mentalna rozgrzewka”

Na początek chcemy Was zapoznać z bardzo dobrym narzędziem, które młodzi sportowcy mogą wykorzystywać przed meczami, zawodami i innymi startami. Chodzi o mentalną rozgrzewkę. Dzięki niej będą w stanie zostawić wszystkie codzienne zmartwienia i zmienić się w „sportowca”, który zaraz zaczyna współzawodnictwo. Pomoże im wyostrzyć koncentrację i skupić się na rozgrzewce lub meczu. Co ciekawe, lekko zmodyfikowana, wpłynie także na zwiększenie pewności siebie.

Za chwilę pokażemy 5 kroków, które powinny stać się częścią rutyny przedstartowej Waszych dzieci lub podopiecznych. Można je zastosować w trakcie rozgrzewki albo zaraz po niej. Niektórzy słuchają muzyki i myślą o zbliżającym się wydarzeniu. Obserwują to u najlepszych sportowców na świecie, których często, przed zawodami, widać ze słuchawkami na uszach.

Co zatem może zrobić dziecko, żeby zapewnić sobie lepszą koncentrację?

  • Krok 1: Pozostawić za sobą czynniki rozpraszające – zwłaszcza te związane z innymi sferami jego życia (np. zbliżająca się klasówka, kłótnia z kolegą).
  • Krok 2: Wyeliminować wątpliwości.
  • Krok 3: Ustanowić małe cele na mecz lub zawody (np. „dzisiaj spróbuję wykonać jak najwięcej dryblingów z piłką”, „dzisiaj będę starał się jak najlepiej wykonywać nawroty, żeby zyskać kilka sekund w pływaniu”).
  • Krok 4: Przeprowadzić próbę swojego występu w myślach (wizualizacja własnej gry, biegu, skoków).
  • Krok 5: Skoncentrować się na wykonaniu.

Taka „mentalna rozgrzewka” ma dodatkowy, ukryty cel. Pamiętanie o niej i jej wykonanie powoduje, że poziom koncentracji musi być odpowiedni, a „głowa” dziecka zaczyna kumulować całą energię na zbliżającym się wyzwaniu.

Koncentracja na tym co tu i teraz

Czy oglądaliście film „Kung Fu Panda”?

Fabuła tego filmu animowanego opiera się na przygodach pandy o imieniu Po, która trenuje kung-fu razem z mistrzami, aby stać się Smoczym Wojownikiem. W jednej ze scen, kiedy panda zamartwia się tym, co jej się nie udało – stary mistrz Ogway, pod postacią żółwia, po wysłuchaniu mówi, że Po za bardzo przejmuje się tym, co było. Przytacza też przysłowie:

„Yesterday is history, tomorrow is a mystery, but today is a gift. That is why it is called a present” (Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, ale dziś to dar. Dlatego nazywa się podarunkiem).

Wykonując różnego rodzaju czynności, zamiast myśleć o nich, skupiamy na swojej przeszłości albo przyszłości. Z jednej strony analizujemy w ydarzenia, które zaszły w naszym ż yciu, decyzje, które podjęliśmy, oraz błędy, które popełniliśmy. Z drugiej strony, często zastanawiamy się też, cóż takiego nas jeszcze czeka albo jakie będą konsekwencje różnych naszych działań i wyborów.

Co ciekawe, nasze myśli wcale nie muszą dotyczyć odległego czasu. Często bowiem zastanawiamy się nad sytuacjami, które wydarzyły się nawet przed chwilą, albo nad tym, co wydarzy się za moment.

Młodzi ludzie mają dokładnie tak samo. Nieudany przed momentem drybling (czyli przeszłość) często nie pozwala im skupić myśli na tym, co mają zrobić z piłką. Podobnie, zbyt koncentrują się na wyniku meczu (czyli przyszłość), a to odciąga ich od pełnego zaangażowania w wykonywane właśnie działanie. Obniża to sprawność, szybkość reakcji, a także odbiera dużo przyjemności.

Zrozumieć rozpraszacze, by móc je potem pokonać

Napisaliśmy wcześniej, że zdolność koncentracji to między innymi radzenie sobie z rozpraszaczami. Dlatego kolejnym ważnym krokiem jest uświadomienie dzieciom czynników, które najczęściej je rozpraszają i sprawiają, że kierują one swoją energię na elementy, które nie mają w danym momencie znaczenia.

Czynniki rozpraszające możemy podzielić na wewnętrzne i zewnętrzne. Te pierwsze dotyczą tego, co myśli młody człowiek, co się dzieje w jego głowie. Mogą to być różne jego wątpliwości, negatywne obrazy, myśli i zmartwienia. Dotyczyć mogą zarówno spraw sportowych, jak i szkolnych, domowych lub osobistych.

Po drugiej stronie mamy grupę czynników zewnętrznych. Różnią się od pierwszych tym, że dzieją się wokół dziecka. Może to być pogoda, szczekanie psa, hałas na ulicy obok boiska albo zachowania dorosłych, zebranych wokół.

Zatrzymajmy się na chwilę na tym ostatnim punkcie. Musimy zrozumieć, że często to my sami najbardziej rozpraszamy dzieci. Uważajmy na to, często dzieje się to, mimo że chcemy dobrze. Poruszaliśmy już ten temat w rozdziale „Sztuka kibicowania dziecku”. Obecność dorosłych, zwłaszcza bliskich, jest bardzo ważna i motywująca. Dzieci, szczególnie w przypadku wydarzeń, które są dla nich wyzwaniem, pragną czuć wsparcie. Jeśli jednak przybierze ono postać wykrzykiwanych instrukcji, podpowiedzi lub krytyki, wtedy nie tylko działa demotywująco, ale także mocno dekoncentruje. Gdy płyną one z dwóch stron – od trenera i rodziców – pełna koncentracja jest wręcz niemożliwa.

Czynników rozpraszających jest wiele. Nie wszystkie jednak na każdego będą działały w takim samym stopniu. Dlatego radzenie sobie z nimi należy zacząć od zidentyfikowania i zrozumienia, co konkretnie odciąga uwagę młodych ludzi od zadań, które wykonują, i przeszkadza im w pełni się zaangażować.

Jako rodzice, trenerzy i nauczyciele najlepiej znacie swoje dzieci i podopiecznych. To już połowa sukcesu. Wystarczy, że nieco więcej czasu i uwagi poświęcicie temu, żeby zacząć obserwować je pod tym kątem i rozmawiać z nimi na ten temat.

Powrót do koncentracji po rozproszeniu

Opanowanie przez dziecko strategii „tu i teraz” to za mało. Znajomość rozpraszaczy oraz radzenie sobie z nimi też może nie wystarczyć. Umysł dziecka i tak będzie od czasu do czasu odbiegał od bieżących zadań. Będzie to zależało od w ielu czynników, jak chociażby siły rozpraszacza, który nagle zadziała, a także poziomu mentalnego przygotowania. Młodzi sportowcy powinny być tego świadomi i wiedzieć, jak sobie z tym poradzić. Są tylko ludźmi, więc oczywiste jest, że będą się dekoncentrować od czasu do czasu. Jednak muszą nauczyć się, jak skupić się ponownie w możliwie najkrótszym czasie. Tego bowiem wymaga sport. Tego wymaga życie.

Dlatego kolejną umiejętnością, jakiej powinniśmy ich nauczyć, jest radzenie sobie z szybkim przywracaniem odpowiedniego poziomu koncentracji po tym, gdy ją utracą. Warto w tym celu zastosować metodę składającą się z trzech następujących etapów:

  1. Rozpoznanie: dzieci uświadamiają sobie moment, kiedy są rozproszone. Istotne jest, żeby zdały sobie sprawę, że odbiegły od zadania. Umożliwi im to podjęcie kroków celem powrotu do stanu koncentracji.
  2. Relaks: dzieci przestają myśleć o tym, co je rozprasza. Ważne jest, żeby się uspokoiły, bo tylko w ten sposób będą w stanie przygotować się do tego, żeby skupić się ponownie. Powinny powiedzieć sobie, że cokolwiek je rozprasza, nie jest teraz ważne. Na przykład mogą zająć się tym później.
  3. Powrót: dzieci przenoszą swój umysł z powrotem do wykonywania kolejnych działań.

Im szybciej nastąpi powrót tym lepiej, bo przecież nikt nie będzie czekał. Trening lub rozgrywka toczą się nadal, często bardzo dynamicznie i nikt nie będzie czekał aż dziecko na nowo odzyska koncentrację. Taka „presja” na pewno nie ułatwia zadania. W niektórych dyscyplinach zdarzają się momenty, w których jest nieco łatwiej, gdyż dziecko może na chwilę zatrzymać grę lub zabawę i dać sobie więcej czasu. Jest tak na przykład podczas rzutów osobistych w koszykówce lub serwisu w tenisie.

Tak czy inaczej jest to element, który należy trenować. Przypominajcie o tym często swoich dzieciom lub podopiecznym. Potem wejdzie im to w nawyk. Rozmawiajcie o tym przed meczami lub startami, ale też po ich zakończeniu, gdy przychodzi czas na wyciąganie wniosków.

Dekonstrukcja działań na czynniki pierwsze – wskazówki efektywności

Młodzi sportowcy mogą wybrać to, na czym się skupią oraz wyprzeć wszystko, co dzieje się dookoła nich. W psychologii sportu nazywamy to „uwagą selektywną”. Dzieci mogą być nieświadome, że ten proces może być pod ich kontrolą, a także mogą nie wiedzieć, jak to zrobić. Pomóżcie im, np. uderzenie piłki z rzutu karnego czy nawrót w pływaniu. Skupienie się na określonych uczuciach, wyobrażeniach, myślach, komunikatach kolegów z drużyny, celach lub wskazówkach z otoczenia decyduje o efekcie podjętego działania.

Dobrym sposobem jest dekonstrukcja podejmowanych działań na czynniki pierwsze (pojedyncze kroki), których dobre wykonanie zwiększy ich efektywność. Możemy potraktować je jako wskazówki, które przybliżą młodych sportowców do celu, czyli osiągnięcia określonego wyniku danego działania. Mogą to być obrazy, dźwięki, odczucia. Możemy posłużyć się w tym miejscu przykładem ze sportów zespołowych. Wyobraźmy sobie, że zawodnik ma piłkę i chce ją podać koledze z drużyny. Przed zrobieniem tego może sobie wyobrazić, co się wydarzy w przypadku takiego zagrania, jak je dobrze wykonać, i przy okazji przemyśleć, czy inne zagranie nie będzie lepszym rozwiązaniem. Gdy już to uczyni, wtedy skupia się na tym, żeby odpowiednio napiąć mięśnie, dobrze ustawić ciało i wreszcie użyć odpowiedniej siły.

Taka dekonstrukcja jest dobra, gdyż w podobny sposób powinniśmy uczyć się działań – dzieląc je na poszczególne kroki lub sekwencje. Jeśli więc w ten sposób dzieci są uczone, to łatwiej im potem się na tych działaniach skupić.

Ta wielość czynników związanych z wykonaniem danego działania i myślenie o nich „zmusza” niejako dzieci do większego wysiłku intelektualnego, a przez to ich koncentracja rośnie.

Pisaliśmy o tym już wcześniej, dziecko powinno być skoncentrowane na działaniu, a nie na wynikach. Zwłaszcza że to właśnie dzięki zaangażowaniu i skupieniu na zadaniu najczęściej uzyskuje się dobre wyniki. Wspomniana wyżej dekonstrukcja oraz wskazówki doskonale się do tego nadają.

Weźmy na przykład pod uwagę dzieci w szkole. Jako rodzice oczekujecie dobrych ocen. A co w sytuacji, gdy Wasz syn lub córka skupi się na nauce, poświęci dużo czasu, ale na drugi dzień dostanie dwójkę, a Wy je skrytykujecie? A co w sytuacji, gdy następnym razem się nie nauczy, ale ściągnie od kogoś, dostanie piątkę i dostanie od Was pochwałę? Które działanie zostanie wzmocnione? W którym wypadku dziecko swoją koncentrację skieruje na rozwój, a w którym na kombinatorstwo? Dlatego właśnie koncentracja na samych wynikach jest często zgubna.

Przemyślcie to. Dzięki temu młody sportowiec jest w stanie skupić się tylko na tym, co jest w danej chwili, na teraźniejszości. Nie rozmyśla przesadnie ani o tym, co działo się przedtem, ani o nieudanych akcjach. Nie myśli też o tym, co może się wydarzyć.

To wszystko przenosi się też z trenerów na dzieci. Jeżeli szkoleniowcy będą zwracać uwagę na wyniki, na to, co działo się wcześniej albo co trzeba zrobić, by zaliczyć określony wynik, będzie to również przenosił na dzieci. Najważniejsze jest zwracanie uwagi na teraźniejszość i bezpośrednie komentowanie danych pozytywnych sytuacji, np. „brawo, świetny pomysł”, „dobre zagranie”.

Mamy nadzieję, że dowiedzieliście się z tego rozdziału tego, jak zachowanie dorosłych wpływa na młodych sportowców. Wiemy, że zmiana swojego zachowania w trakcie zawodów nie jest łatwa – sport może wywoływać wiele bardzo silnych emocji. Jednakże jesteśmy pewni, że poświęcicie trochę czasu na przemyślenie tego, co najlepsze dla dzieci, i jeśli to będzie konieczne, zrobicie wszystko, żeby nie przyczyniać się do pogłębiania czynników je rozpraszających. Czasem będzie oznaczało to obniżenie głosu przy liniach bocznych, niespieranie się między sobą oraz mądre kibicowanie zamiast podpowiadania. Jeśli już tak się zachowujecie – czapki z głów dla Was.

Pytania zwiększające koncentrację

Jeśli jesteście trenerami, upewnijcie się, że Wasi podopieczni znają odpowiedzi na następujące pytania (za Billem Beswickiem). To z pewnością pomoże im wypracować optymalną koncentrację na boisku:

  • Jak mogę się przygotować, aby być optymalnie skoncentrowanym na grze?
  • Jakie jest moje zadanie w zespole?
  • Jakie jest moje zadanie w defensywie?
  • Jakie jest moje zadanie w ofensywie?
  • Na czym mam się skoncentrować, gdy jestem przy piłce?
  • Na czym mam się skupić, gdy nie jestem w posiadaniu piłki?
  • Kiedy moja koncentracja powinna być „włączona”?
  • Kiedy mogę na chwilę się zrelaksować i zgromadzić energię?
  • Jakie są najbardziej prawdopodobne, niebezpieczne momenty w czasie meczu?
  • Jak mogę pomóc swoim kolegom z zespołu w dążeniu do optymalnej koncentracji? A co może im przeszkadzać?

Na koniec mamy dodatkowe zadanie – dla rodziców i trenerów

W zasadzie jest to eksperyment związany trochę z koncentracją, a trochę ze sztuką kibicowania dziecku, o której pisaliśmy już wcześniej. Chodzi w nim o to, żeby przy okazji najbliższego meczu lub zawodów zrobić wszystko, żeby jak najmniej dekoncentrować Wasze dzieci lub podopiecznych. Dotyczy to zwłaszcza unikania przesadnych i wykrzyczanych podpowiedzi, instrukcji, komentowania rozgrywki, krytykowania i oceniania innych zawodników, trenerów lub sędziów.

Nie chodzi o to, żeby biernie siedzieć lub stać. Kibicujcie i wspierajcie! Zróbcie jednak wszystko, żeby nie rozpraszać. Spróbujcie zastosować się do tego zadania kilka razy i zaobserwujcie, czy coś się zmieniło w zakresie koncentracji dzieci. Porozmawiajcie z nimi o tym.

Poznaj książki autorów!

Dla dorosłych i dla dzieci!

Zostaw odpowiedź