Zacznę ten tekst od bardzo znamiennych słów Dana Abrahamsa, którego jakiś czas temu zapytałem jak postrzega rolę rodziców w procesie rozwoju sportowego dzieci i młodzieży oraz relację na linii trener-rodzice w tym zakresie.
Przede wszystkim, trenerzy często powtarzają, ze chcieliby całkowicie odsunąć rodziców od procesu treningowego. Zapomnij o tym – w prawdziwym świecie, jest to niemożliwe. Rodzice są kluczowi w procesie rozwoju, chociażby ze względu na ilość czasu, jaki spędzają ze swoimi dziećmi – a spędzają dużo więcej czasu niż trenerzy. Z tego powodu, często maja większy wpływ na rozwój swoich dzieci niż trenerzy. Sposób, w jaki rodzice komunikują się ze swoimi dziećmi jest bardzo ważny – ich nastawienie, sposób zachowania, sposób, w jaki się komunikują. Te wszystkie czynniki wpływają na dzieci. Edukowanie rodziców jest ważna częścią procesu, ponieważ rodzice musza zrozumieć jaki jest i jaki może być ich wpływ na rozwój sportowy ich dzieci. Tylko w ten sposób będą zdolni zachowywać się tak, żeby wspierać i pomagać w procesie treningowym.
12 zasad Sportowego Rodzica
Ustaliliśmy już, że Twoja rola jest bardzo ważna. Oznacza to, że przejmujesz też część odpowiedzialności za to jak będzie przebiegał rozwój sportowy i rozwój przez sport swojego dziecka.
W związku z tym, powinieneś odpowiedzieć sobie na 3 ważne pytania:
-
- Czy rozumiem swoją rolę w rozwoju sportowym (i rozwoju przez sportu) swojego dziecka?
-
- Czy dobrze ją wypełniam i co powinienem poprawić w tym zakresie?
-
- Jakie bariery przeszkadzają mi w tym, żeby lepiej wywiązywać się ze swojej roli?
Mam nadzieję, że poniższy tekst pomoże Ci w tym.
Sportowy Rodzic…
1) …rozumie, że jest rodzicem, a nie trenerem.
Nie kwestionuje, a już na pewno nie przy dziecku, zachowań czy decyzji trenera. Podczas meczów stara się być kibicem, który emocjonalnie wspiera swojego syna lub córkę i to, ale absolutnie nie komentuje różnych zagrań dziecka lub kolegów z drużyny, nie podpowiada i narzeka na sędziego. Jeżeli uczestniczy w treningach dziecka, nie przeszkadza w nich, rozmawiając zbyt głośno z innymi rodzicami, czy też komentując poszczególne ćwiczenia. Ufa trenerowi jeśli chodzi o prowadzenie treningów i przygotowywanie do meczów lub turniejów. Jeśli ma wątpliwości – pyta i rozmawia, a nie od razu sam stara się „wymądrzać” i oceniać.
2) …wie, że mimo, iż nie jest trenerem to pełni bardzo ważną rolę w rozwoju sportowym (i rozwoju przez sportu) swojego dziecka.
Po pierwsze dlatego, że spędza z dzieckiem dużo więcej czasu niż trener i ma dużo większy wpływ na różne decyzja dziecka, między innymi te dotyczące sportu (czy uprawiać sport? jaką dyscyplinę wybrać? do której szkółki pójść na zajęcia? ile czasu w tygodniu przeznaczać na sport?). Poza tym to w domu kształtowane są postawy i wpajane wartości tak istotne dla sportu, jak chociażby etos pracy, szacunek dla innych.
3) …niezależnie od tego, czy interesuje się sportem czy nie, albo czy sam kiedyś uprawiał sport czy nie, stara się zrozumieć, jaką rolę sport pełni i może pełnić w rozwoju i życiu jego dziecka. Dlatego wie, że uprawianie sportu przez dziecko nie jest wyborem, ale koniecznością.
Wie, że dużo ważniejsze jest podejście „rozwój przez sport” niż mówienie jedynie o rozwoju sportowym. Zdaje sobie bowiem sprawę, że oprócz uczeniu się gry i rozwoju ogólnej sprawności, jego dziecko poprzez sport rozwija się też na poziomie osobowościowym, umysłowym i psychospołecznym. Wie, że sport zapewni jego dziecku zdrowie, ale te w ujęciu holistycznym, czyli rozumiane nie tylko jako brak choroby, ale też sprawność umysłową, emocjonalną i duchową.
4) …wie, że w kontekście rozwoju swojego dziecka gra w tej samej drużynie co trener i jest otwarty na współdziałanie z nim.
Rozumie, że ta współpraca nie dotyczy stricte samego rozwoju sportowego ale bardziej rozwoju przez sport i wspieraniu tego rozwoju. Czego może dotyczyć ta współpraca?
Pierwszy i trzeci punkt dotyczą głównie roli trenera, jeśli jednak bardziej holistycznie spojrzymy na rozwój sportowy, wtedy rola rodzica wzrasta nawet w elementach, które są głównie przypisane trenerowi. Na przykład jeśli chodzi o nauczanie umiejętności gry (w punkcie 1), oczywiście, że rodzic nie nauczy tego swojego dziecka (i w wielu wypadkach nie powinien), jednak może pilnować, żeby dziecko w wolnych chwilach trenowało różne zagrania albo zachęcać je do wyjścia na podwórko. Poza tym, na przykład w okresie wakacyjnym, trener może dawać swoim zawodnikom różne zadania “domowe” i tutaj również rodzic może pomóc w regularnym ich wykonywaniu.
5) …uznaje autorytet trenera, nie jest jednak bezkrytyczny wobec tego, jak trener wywiązuje się ze swojej roli.
Sportowy Rodzic zna rolę trenera w rozwoju młodych zawodników, stara się też zrozumieć uwarunkowania jego pracy. Zależy mu na tym, żeby jego dziecko było w dobrych rękach. Dlatego zwraca uwagę na różne aspekty pracy trenera i jego podejściu do drużyny czy do treningu (jak chociażby podane poniżej), które mają wpływ na właściwy rozwój młodego zawodnika. Sportowy Rodzic pamięta, że coś co wygląda w jego oczach na dziwne lub niewłaściwe, tak naprawdę może mieć zupełnie inne podłoże, bo na przykład trener realizuje jakieś swoje cele treningowe. Dlatego gdy Sportowy Rodzic widzi coś, co go niepokoi w pierwszej kolejności rozmawia na ten temat z trenerem, żeby ten wytłumaczył mu, czemu tak jest. To do rodziców należy też wybór drużyny i trenera, któremu zdecydują się powierzyć młodego sportowca.
6) …sam stara się jak najlepiej wywiązywać ze swojej roli.
Podobnie jak w przypadku trenera, który powinien jak najlepiej wywiązywać się ze swojej roli, co można ocenić na podstawie wybranych kryteriów, tak Sportowy Rodzic również zwraca uwagę na to, co jest ważne we wspieraniu rozwoju młodego zawodnika (swojego dziecka), rozumie swoją rolę w tym procesie i stara się stwarzać dziecku jak najlepsze warunki dla tego rozwoju.
7) …wie, że większość dzieci, które uprawiają sport, nigdy nie zostanie profesjonalnymi zawodnikami.
Rozumie, że może to być spowodowane bardzo wieloma czynnikami:
- nie każdy chce – A JEŻELI TAK TO
- nie każdy w późniejszym okresie dalej będzie chciał – A JEŻELI TAK TO
- nie w każdym rozwinie się pasja do sportu i nie u każdego tak pasja się utrzyma – A JEŻELI TAK TO
- nie każdy ma talent – A JEŻELI TAK TO
- nie każdy wykazuje się postawą zwycięzcy, która obok talentu jest jednym z najważniejszych czynników decydujących o mistrzostwie A JEŻELI TAK TO
- nie każdy będzie miał odpowiednie wsparcie w domu i w najbliższym otoczeniu – A JEŻELI TAK TO
- nie każdy trafi na dobrych trenerów i instytucje, które zapewnią mu optymalne warunki rozwoju – A JEŻELI TAK TO
- nie będzie miał wystarczająco dużo szczęścia.
Wiedząc o tym, stara się z jednej strony wspierać swoje dziecko (przekazując jak najwięcej pozytywnych bodźców), a z drugiej pilnuje, żeby dziecko rozwijało się wszechstronnie poza sportem (nauka, inne zainteresowania) i wyciągało ze sportu jak najwięcej dla stawania się lepszym człowiekiem.
8) …stara się zachęcać swoje dziecko, żeby w wolnym czasie było aktywne fizycznie – między innymi na podwórku.
Zdaje sobie sprawę, że same treningi i wf-y to za mało, a dziecko powinno się ruszać codziennie. Poza tym wie też, że treningi, czy też lekcje wf są zorganizowaną formą ruchu, gdzie istnieje bardzo duży wpływ dorosłych. Dziecku natomiast potrzeba czasem nieco swobody i spontaniczności, także w sporcie, a te właśnie może zapewnić mu podwórko i gry czy inne zabawy ruchowe z kolegami.
9) …stara się wyważyć swoje zaangażowanie w sport dziecka – wie bowiem, że zbyt duże zaangażowanie jest równie złe albo czasem gorsze niż za małe czy wręcz zerowe zaangażowanie.
Ma świadomość, że emocjonalne zaangażowanie w dziecko jest w pełni zrozumiałe, ale kiedy przekroczy się pewien jego poziom i w dodatku źle się je ulokuje, wtedy może prowadzić to do negatywnych i niebezpiecznych konsekwencji. Wie też, że przesadne zaangażowanie, zwłaszcza o dużym zabarwieniu emocjonalnym, często prowadzi do zbyt dużej presji, a ta może ostatecznie spowodować wypalenie młodego zawodnika i albo spowolnieni jego rozwój albo w ogóle doprowadzi do rezygnacji ze sportu. Poza tym Sportowy Rodzic doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że dziecku trzeba zapewnić odpowiednią ilość swobody i odciąć przysłowiową „pępowinę”. Z drugiej strony wie, że jeżeli w ogóle nie będzie się angażował albo będzie to robił w bardzo małym stopniu wtedy dziecko może przestać odczuwać wsparcie i zrozumienie z jego strony.
10) …stale, oczywiście na miarę swoich możliwości, edukuje się w zakresie sportu dzieci i młodzieży, żeby coraz lepiej rozumieć różne procesy w nim zachodzące i lepiej wywiązywać się ze swojej roli.
Wie, że niska świadomość i wiedza na temat sportu, procesu treningowego, roli trenera i swojej czy też znaczenia współzawodnictwa dla rozwoju młodych zawodników może prowadzić do tego, że nie będzie w stanie zapewnić swojemu dziecku optymalnych warunków rozwoju, a poza tym nie będzie zdolny by pomóc mu wydobyć ze sportu wszystkiego co najlepsze i co zapewni mu bycie lepszym człowiekiem w bardzo wielu sferach życia.
11) …wie, że jest bardzo wiele przejawów wspierania rozwoju młodego zawodnika i w zależności od swoich możliwości i potrzeb wybiera te najbardziej optymalne.
Sam walczy z problemem czasu i ciągłej gonitwy (m.in. za pieniądzem, karierą, zakupami, sprzątaniem) i, podobnie jak zresztą wszystkim, duże trudności sprawia znalezienie czasu (przy zachowaniu wewnętrznego spokoju i uwolnieniu, choć częściowym, umysłu od codziennych problemów) na to by pomóc dziecku w sporcie i rozwoju tak jakby chciał. Wie jednak, że form zaangażowania, które będzie pozytywnie wzmacniało dziecko i jego rozwój, jest wiele i spośród nich stara się wybierać te, na które może sobie pozwolić.
- rozmowy o treningu przed treningiem lub po treningu,
- rozmowy o meczach przed meczami lub po meczach,
- rozmowy ogólnie o sporcie i jego korzyściach,
- rozmowy z trenerem na temat celów treningowych i spodziewanych rezultatów w odniesieniu do jego dziecka,
- wspólne uprawianie sportu (niekoniecznie tej dyscypliny, którą uprawia dziecko),
- chodzenie na mecze (turnieje) dziecka (nie po to, żeby komentować, ale po prostu być tam z nim i cieszyć się jego zaangażowaniem i pasją),
- chodzenie na treningi dziecka (nie po to, żeby komentować, ale po prostu być tam z nim i cieszyć się jego zaangażowaniem i pasją),
- oglądanie z dzieckiem meczów w telewizji lub w Internecie.
…rozumie, że miarą sukcesu nie jest wygrywanie, ale między innymi rozwój oraz pielęgnowanie pasji i stara się to wpoić swojemu dziecku.
Istnieją badania, w których pokazano, że na 81 tzw. czynników frajdy, wskazywanych przez młodych zawodników, „wygrywanie” jest dopiero na 48. miejscu!
Sportowy Rodzic to rozumie. Wie, że sport dzieci i młodzieży nie jest po to, żeby wygrywać każdy turniej czy rozgrywki na poziomie każdej kategorii wiekowej, ale żeby kształtować lepszych ludzi (w odniesieniu do większości dzieci) albo profesjonalnych sportowców, którzy będą wygrywali w przyszłości.
Właściwe wyda się tutaj powiedzenie, które zresztą stanowi dobre podsumowanie całego tekstu: nie ucz się wygrywać, ale ucz się gry, bo potrafiąc grać, będziesz wygrywał w przyszłości.
Do tego warto dołączyć cytat Michaela Jordana, który takie oto przesłanie skierował do młodych zawodników:
„Just play. Have fun. Enjoy the game.” (Po prostu graj. Baw się. Ciesz się grą.)
Jak widać zadanie Sportowego Rodzica nie jest wcale proste – jest za to bardzo ważne, kompleksowe i odpowiedzialne! Nie jest nim na pewno doradzanie krzykiem na meczach, krytykowanie dziecka, zespołu, przeciwników, sędziego i trenera. Nie jest nim wywieranie presji – to robić jest łatwo. Znacznie trudniej oferować codzienne wsparcie, pozytywnie motywować, podtrzymywać przy porażkach i szczerze cieszyć z sukcesów – znacznie trudniej a jednak znacznie bardziej się to opłaca!